piątek, 19 października 2018

7. Srebro / Czy to na pewno była zdrada?



Co jeżeli to na czym opiera się współczesny świat jest kłamstwem? Co jeżeli dwa tysiące lat temu  to dzięki osobie, która ponoć zdradziła, tak naprawdę istnieje chrześcijaństwo? Co jeżeli znajdzie się osoba, która chcąc tego dowieść nie cofnie się przed uśmierceniem setek niewinnych osób, tylko po to, żeby ludzie w końcu otworzyli oczy? Taką właśnie wizję świata mamy przedstawioną w książce „Srebro” Steven’a Savile

Akcja książki rozpoczyna się wydarzeniami sprzed dwóch tysięcy lat, kiedy to Judasz Iskariota swym zdradzieckim pocałunkiem wydaję Jezusa Chrystusa żołnierzom Rzymskim. Ale czy na pewno to była zdrada? Jak się okazuje, to sam Jezus poprosił Iskariotę, aby ten go wydał żołnierzom, w konsekwencji czego mógł wypełnić wolę Pana i zbawić świat. Judasz nie chciał tego zrobić. Kochał Jezusa. Był jego wiernym przyjacielem. Jednak nie miał wyjścia i spełnił prośbę swego wiernego druha, przez co został na wieki potępiony. Dostał za to 30 srebrników, których nikt nie chciał na powrót od niego przyjąć. Judasz nie mógł żyć z hańbą i bólem po stracie przyjaciela, więc sam dobrowolnie wydał się pozostałym apostołom, którzy to go zamordowali. Lecz ślad po Iskariocie nie zaginął. W owym czasie Maria Magdalena była w ciąży i powiła mu syna, któremu w odpowiednim czasie opowiedziała prawdę o jego ojcu, a ten w przyszłości opowiedział ją swemu synowi, aby nie poszła ona w zapomnienie. Wnukowie Judasza wstąpili w zgromadzenie sykariuszy i 30 krwawych srebrników przerobili w stalowy sztylet upamiętniający ich dziadka.

Późniejsza akcja przenosi się do współczesnego Londynu, gdzie to w posiadłości sir Charlesa Wyndhama znajduję się tajna organizacja o nazwie Ogmios, która to zajmuję się różnego rodzaju sprawami wagi państwowej i międzynarodowej. Są czymś w rodzaju szpiegów, ale oficjalnie nie istnieją i nie figurują w żadnych bazach. W skład jej wchodzą:
* Noah Larkin – były snajper;
* Ronan Frost – były żołnierz walczący w Kossowie, później członek zespołu zajmującego się antyterrorystycznymi projektami specjalnymi;
* Orla Nyren – była specjalistka od wywiadu bliskowschodniego pracująca dla MI6;
* Konstantin Chawkin  - były funkcjonariusz KGB, uciekinier rosyjski;
* Jude Lethe – maniak i zarazem geniusz komputerowy, jeżeli Jude czegoś nie może znaleźć, znaczy że to nie istnieje.

Grupa Ogmios dostaje kolejne zadanie. Nastąpił atak terrorystyczny. W trzynastu Europejskich krajach – Włoszech, Francji, Hiszpanii, Niemczech, Anglii, Grecji, Szwajcarii, Austrii, Holandii, Belgii, Danii, Republice Czeskiej i Rosji - trzynaście zwykłych osób spaliło się żywcem, przepowiadając 40 dni i 40 nocy strachu, a po nich koniec fałszywie panującej religii. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Członkowie Ogmios rozpraszają się po kilku krajach próbując dowiedzieć się czegoś o ofiarach i zapobiec katastrofie. Ludzie zaczynają umierać. Pojawia się groźba zabójstwa papieża. Czy grupa sir Charlesa sobie poradzi? Czy uratują świat i religijny porządek? Czy może to Apostołowie Judasza zatryumfują w nowym świecie. I jaką rolę ogrywa tu sztylet wykuty przez sykariuszy? Przeczytajcie a się dowiecie.


Książka sama w sobie jest fajnie napisana. Każdy rozdział jest pisany z perspektywy innego członka grupy Ogmios, przez co czyta się bardzo szybko, jednak uniemożliwia to zżycie się z postaciami. Bohaterowie są dość schematyczni, lecz nie jest to wielkim minusem. Największym minusem tej książki jest to, że będąc fanką książek Dana Browna, miałam wrażenie że czytam następną powieść togo autora,  tylko że słabiej napisaną. W pewnym momencie miałam już tego dosyć, bo było parę sytuacji żywcem zerżniętych z „Aniołow i demonów”. Jeżeli czytaliście jakąkolwiek książkę Dana Browna, nie zobaczycie tutaj nic nowego i może was po prostu denerwować wtórność tekstu. Jeżeli jednak nie czytaliście nic tego autora książka nie powali was mnogością intryg i tajemnic, ale na pewno miło przy niej spędzicie wieczór czy dwa. J

I jeszcze na koniec parę słów co do samego wydania. Jak ktokolwiek mógł dopuścić książkę w takim stanie do druku?!? Jest tu tyle błędów, że aż oczy bolą. Mnóstwo literówek, poprzekręcane wyrazy, pogubione spójniki, dwa takie same wyrazy napisane obok siebie. Przy pierwszych kilku przymknęłam oko, ale zdarzało się to tak nagminnie, że praktycznie co kilka stron były jakieś błędy, zarówno ortograficzne jak i stylistyczne. O przecinkach w różnych dziwnych miejscach już nie wspomnę…

Ocena książki: 7/10
Jakość książki: Dobre, szybkie tempo
Pozostawione emocje: -
Uwagi: Zbyt duża inspiracja autora książkami Browna…

11 komentarzy:

  1. Ugh, liczne błędy w książkach to największa zmora, jaką ludzkość wymyśliła. I tak – doskonale rozumiem, że dość często za redakcję bierze się jedna osoba, która ma mało czasu, a wiele zleceń, jednak w tym przypadku wydawnictwo powinno zadbać o większe wsparcie. Może są to dodatkowe koszta, ale późniejsze pochwały związane z wypielęgnowanym tekstem powinny być sporą nagrodą. No i – przede wszystkim – więcej osób cieszy się z lektury, a nie krok po kroku wylicza potknięcia.
    A co do samej książki, to się jeszcze nad nią zastanowię, ale nie mówię „nie”.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem, temat dość mocny i zazwyczaj lubię po takie książki sięgać, ale wydaje mi się, że trochę za dużo tu religii. No i odstraszają mnie te błędy, chyba bym się za bardzo irytowała;/

    Pozdrawiam,
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom głównie religijny jest tu sam wstęp, później nie ma aż takich rażących nawiązań. :)

      Usuń
  3. Fajna kolorystyka zdjęć :) ciekawa recenzja = może sięgnę po tę książkę. Ale nie będę mierzyć wysoko :)

    Pozdrawiam,
    Książkowa Przystań

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się okładka, ale jakoś to nie moje klimaty. Szkoda, że w książce jest tyle błędów

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli właściwie nie było korekty, a to przeszkadza w swobodnym odbiorze przygody czytelniczej, nawet w egzemplarzach przedpremierowych nie ma takiego ich nagromadzenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak tylko zobaczyłam tytuł i okładkę, to od razu skojarzyło mi się z Danem Brownem!

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka jest fantastyczna, opis także wydaje się intrygujący, jednak ta inspiracja twórczością Browna mnie odstrasza. Nie lubię utartych schematów...

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka jest w moich klimatach, ale mam wyjątkowy wstręt do błędów w książce, więc raczej sobie odpuszczę:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, jednak tematyka specjalnie mnie nie przekonuje. Gdy natknę się na nią w bibliotece może ze sobą wezmę, jednak nie będę się nastawiać na nic wielkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Absolutnie to nie jest książka dla mnie. Nie mój typ. Dodatkowo te błędy o których wspomniałaś. Zdarzały mi się książki,w których wykąpałam kilka "perełek", ale taka ich masa to już niedopracowanie.

    OdpowiedzUsuń